Forum Shah Rukh Khan Strona Główna Shah Rukh Khan
Forum poświęcone słynnemu, indyjskiemu aktorowi: SHAHRUKH KHANOWI
 
 » FAQ   » Szukaj   » Użytkownicy   » Grupy  » Galerie   » Rejestracja 
 » Profil   » Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   » Zaloguj 

"Gdyby jutra nie było"
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 11, 12, 13, 14, 15  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Shah Rukh Khan Strona Główna -> Recenzje i opinie o wszystkich filmach Shaha
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
syrenka




Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ząbkowice Śląskie

PostWysłany: Wto 16:12, 23 Sty 2007    Temat postu:

No tak! postawa Rohita była niesamowita... Nie spodziewałam się takie przebiegu sytuacji...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gosiag




Dołączył: 08 Lut 2007
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 22:51, 15 Lut 2007    Temat postu:

no wiec ja wtrace swoj komentarz...
film, o ktorym mowa jest w tym temacie, jest po prostu cudowny... to on sprawil, ze tak na powaznie zaczelam sie interesowac bollywoodzkim kinem... od tego czasu staram sie znalesc film, ktory by mnie tak zauroczyl jak ten, narazie nie znalazlam takiego, ale wierze, ze wreszcie jakis podobny sie znajdzie Mruga
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lenna




Dołączył: 21 Lut 2007
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 2:08, 22 Lut 2007    Temat postu:

Pierwsze swoje zdanie odnosnie filmu pisze wlasnie tutaj, poniewaz po pierwsze to KHNH uwielbiam, a po drugie jest dla mnie wielce zastanawiajacy Mruga

Wpierw co do filmu, to powiedziane zostalo juz chyba wszystko. Tutaj smiech przeplata sie ze lzami, parodia z prawdziwym dramatem. Mnie osobiscie polozyl na lopatki juz sam motyw - smiertelna choroba w starciu z najwiekszym uczuciem jakim jest milosc - temat co prawda nie nowy w filmach, ale moim zdaniem dzieki takim wlasnie tematom ozywiaja sie w nas wszystkie uczucia, cala ich paleta. Ja sama przy "Kal Ho Naa Ho" przezywam cos na ksztalt katharsis, po filmie jestem wyczerpana Mruga Uwielbiam muzyke, "Mahi Ve" jest dla mnie kultowa piosenka i jedna z ulubionych w ogole, zawsze jak mi jakos smutniej to sobie puszczam, ogolnie wszystkie utwory mi sie podobaja, a muzyczny motyw przewodni wrecz rozwala... Kocham przemiane Nainy, jej wychodzenie ze skorupy, otwieranie sie na uczucie. Kocham ten humor i kabaret jaki odstawiaja Aman wespol z Rohitem Mruga Rozwala mnie motyw jak Rohit bierze Naine za reke i te oczy Amana wtedy... Czytanie pamietnika, a raczej mowienie... Aman i jego matka, jak on mowi o swoim sercu... Jest w tym filmie pelno scen perelek, ktore juz na zawsze utkna mi w pamieci.

Moglabym o Kal Ho... cos jeszcze dorzucic Mruga , ale moze przejde do tego mojego zastanowienia, o ktorym na poczatku wspomnialam. Otoz zawsze po seansie nurtuje mnie kwestia czy Aman robil zle czy dobrze. Chodzi o to jego "oddanie" Nainy Rohitowi. Robil to z milosci, chcial aby byla szczesliwa, ale czy na pewno robil dobrze?... Wydaje mi sie, ze mogl byc z Naina do konca swoich dni. Przeciez tytul tego filmu - "Gdyby jutra nie bylo" - czy nie chodzi o to aby czerpac z zycia jak najwiecej, byc po prostu szczesliwym? Zyc pelnia zycia, dopoki sie tli? Naina pokochala potem Rohita, ale mam wrazenie ze to Aman byl tym jedynym, ta najwieksza miloscia. Aman umarl z bolem w sercu, udal sie jego plan ale przeciez kochal Naine a nie mogl jej miec, a Naina byc moze do konca zycia czula w sobie to zarzewie niespelnionej milosci... Co innego plakac po stracie najblizszej osoby, a co innego plakac bo nie wykorzystalo sie szansy jaka dal los...

Co o tym wszystkim myslicie? Zastanawialiscie sie kiedys nad tym? Jestem ciekawa Waszych opinii Wesoly)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jagna




Dołączył: 20 Cze 2006
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: małopolska

PostWysłany: Czw 2:28, 22 Lut 2007    Temat postu:

Jestem pod wrażeniem Wesoly czytałam z zapartym tchem I chyba Ci chodziło o ten moment:
[link widoczny dla zalogowanych]

Jeśli chodzi o moje zdanie to wydaje mi się, że Aman był szczęśliwy umierając a dlaczego? Bo sprawił, że 2 osoby były potem za sobą szczęśliwe bardzo, bardzo długo Wesoly To fakt trzeba czerpać z życia jak najwięcej, bo jutra może nie być, ale ważne są także skutki naszych czynów - to fakt Aman był największą miłością Nainy, ale on nie byłby szczęśliwy, gdyby wiedział w swoich ostatnich godzinach, że Naina już nigdy nikogo nie pokocha, nie będzie szczęśliwa, a kiedy ona będzie cierpieć będzie cierpiał i Rohit, bo gdyby nie Naina to pewnie ożeniłby się z jakąś bogatą bezduszną laską, która podobałaby się jego rodzicom jak Camilla, albo z taką Gitą z dwójką dzieciaków.. cóż mogę się mylić, ale wydaje mi się, że tylko szczęście Nainy mogło pozwolić Amanowi spokojnie umrzeć, spokojnie i bez wyrzutów sumienia. Cierpiał to fakt... każdy cierpi, kiedy jego miłośc jest niespełniona... sama o tym wiem i wiem, że zakochany człowiek najszczęśliwszy jest wtedy, kiedy może sprawić, że tamta druga osoba jest zadowolona z życia, chce się śmiać, ma jakieś cele. Tak zrobił Aman... Uszczęśliwiając Nainę przy okazji uszczęśliwił Rohita. Było to dla niego trudne... nie wiem, czy jako facet byłabym w stanie zaprowadzić do ołtarza swoją ukochaną... wątpię, ale ja jestem egoistką, a Aman z racji swojej choroby nie był egoistą, wręcz przeciwnie. Swoją pogodą ducha chciał uszczęśliwiać i innych, co mu się udawało. To sprawiało, że on się uśmiechał Kwadratowy To sprawiło, że był on dobrej myśli. W filmie to świetnie widać - on jest aniołem stróżem dla tej rodziny, to on pokazuje im co robią źle i uczy ich jak żyć... Aman...Aman...Aman... ich anioł stróż... miejmy nadzieję, że sami takich mamy - i urodziwych i utalentowanych i seksownych Mruga i cieszących się z każdego momentu swojego życia, aczkolwiek zważających na następujące konsekwencje
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lenna




Dołączył: 21 Lut 2007
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 15:27, 22 Lut 2007    Temat postu:

Tak, Jagna, dokladnie o ten!! Wesoly

To w sumie racja, ze Aman odchodzil szczesliwy... Choc swoje tez przeszedl... Moze po prostu nie potrafie sobie wyobrazic az tak duzego poswiecenia, ja bym chyba tak nie potrafila, chcialabym walczyc... Choc z drugiej strony to racja, on byl chory i z tej perspektywy nie myslal o sobie tylko o szczesciu najdrozszej osoby... Nie potrafie tez sobie wyobrazic polozenia Nainy, bo wychodze z zalozenia, ze najgorsze co moze byc to uczucie, ze czegos sie w zyciu zaniechalo, nie wykorzystalo szansy... W sumie na pewno pokochala potem swojego meza, byla z nim szczesliwa... Ale wiecie co teraz tak sobie pomyslalam, ze to wlasnie jest prawdziwa milosc... Nawet nie walka o ukochana osobe i myslenie o tym aby byc z nia szczesliwym (badzo co badz myslenie o sobie), ale krok dalej - robienie wszystkiego aby ta druga polowka byla szczesliwa, nawet kosztem poswiecenia siebie...
Piekne to wszystko Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sunrise




Dołączył: 06 Sty 2007
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łęczna :)

PostWysłany: Czw 17:36, 22 Lut 2007    Temat postu:

Tak sobie czytałam tę waszą rozmowę i przyszła mi na myśl inna rzecz. A taka mianowicie, że Aman był w gruncie rzeczy pesymistą. Od początlu go odbierałam jako człowieka optymistycznego, a teraz coś we mnie się ruszyło.
Ktoś może mi zarzucić, że nie, bo przecież bawił się, śmiał, dawał radość innym, żartował i robił inną masę rzeczy, które można przypisać optymistom. Mi natomiast wydaje się, że to była tylko przykrywka (nie chodzi mi tu o to, że robił to na pokaz, bo nie robił, ale o to, że tam głęboko, głęboko nie miał w sobie optymizmu). Żył w tonie powiedzenia Kal ho na ho, czy tam carpe diem, ale w środku był pesymistą.
Ano dlatego tak myślę, że gdyby naprawdę wierzył w lepsze jutro, walczyłby o nie to nie zostawiłby Nainy Rohitowi. Wierzyłby w to, że będzie miał przeszczep serca i wszystko ułoży się dobrze. A on w to nie wierzył. Widać to np. przy rozmowie z matką, Rohitem czy jego lekarką.
W sumie wolał nie ryzykować, ale przecież zawsze istniała nadzieja, że gdy umrze Naina znajdzie tę drugą połówkę.
Tyle ode mnie Kwadratowy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wnuczek
VIP



Dołączył: 02 Lip 2006
Posty: 1073
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Czw 19:49, 22 Lut 2007    Temat postu:

Lenna nie wiem czy Aman postapił dobrze czy źle, i chyba nigdy tak naprawde się nie dowiem, ponieważ musiałbym być w takiej samej sytuacji dwa razy i za każdym razem podjąc inna decyzję a potem zrobić bilans zusyków i strat. Wiem że teraz mówie jak jakiś materialista, ale by sie przekonać która decyzja była by lepsza musiał bym podjąc się takiego zadania. A jak wiadomo tego nikt na świecie nie potrafi, ponieważ istenieje tylko teraz, nie ma przyszłości ani przeszłości jest tylko teraz i tylko tą chwilą musimy żyć. Takie jest jedno z głownych założeń egzystencjonalistów i poczęści się z nim zgadzam, jednak dla mnie jest jeszcze w pewnym sensie oprócz terażniejszości przyszłość, czyli czas na jaki w znikomym stopniu mamy wpływ. Aman wiedział w jak poważnym stanie sie znajduje, być może jak zauwazyła Sunrise maił zbyt pesymistyczne myśli odnośnie tej choroby, jednak ja uważam że w takim wypadku ne można dawac sobie zbyt dużej nadziej ani innym, poniewaz wtedy śmierć tej osoby jeszcze bardziej bedzie bolała. Aman postąpił tak jak mu serce podpowiadało, kochał tak silnie Naine, iż postanowił że nie skrzywdzi jej swoia śmiercią dlatego doprowadził do rozkwitu miłości pomiedzy Rohitem a Nanią, a raczej uświadomił ich oboje że zawsze coś ich łaczyło. Pozatym nie zapominajmy że Aman dostrzegł to iż Naina i tak juz jest śilnie skrzywdzona że samobójczą śmierć sowjego ojca, wiedział że nie wytrzymała by kolejnego takiego porzucenia. Wiedział że Naina by wtedy nikogo już nie pokochała, nie była by wstanie. Dlatego Aman powziął własnie taką drogę, chciał by jego ukochana była szczęśliwa, bo własnie na tym polega miłość na dawaniu szczęścia, w pierwszej kolejności drugiej połowce a następnie samemu sobie, poprzez bycie z ukochaną. Aman był bardzo mądrym człowiekiem ponieważ nie był egoistą, nie myślał o tym najlepiej dla siebie spedzić ostanie chwile życia, bo przecież mógł włąsnie tak postąpić, żyć jak gdyby jutra miało nie być, żyć tylko z myślą o sobie. Jednak wybrał inaczej, czy wybrał słusznie tego nie wiem na pewno jednak coś mi podpowiada żę właśnie tak powinno sie postępować.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sepia




Dołączył: 10 Lut 2007
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 20:23, 22 Lut 2007    Temat postu:

A mi się wydaje, że trudno sobie wyobrazić ten stan, kiedy Jutra może nie być. Można sobie myśleć, myśleć, ale kiedy nadchodzi Ta chwila, kiedy się wie i kiedy to jest Prawda, to...My jedynie możemy sobie gdybać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lenna




Dołączył: 21 Lut 2007
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 0:10, 23 Lut 2007    Temat postu:

wnuczek napisał:
Lenna nie wiem czy Aman postapił dobrze czy źle, i chyba nigdy tak naprawde się nie dowiem, ponieważ musiałbym być w takiej samej sytuacji dwa razy i za każdym razem podjąc inna decyzję a potem zrobić bilans zusyków i strat. Wiem że teraz mówie jak jakiś materialista, ale by sie przekonać która decyzja była by lepsza musiał bym podjąc się takiego zadania. A jak wiadomo tego nikt na świecie nie potrafi, ponieważ istenieje tylko teraz, nie ma przyszłości ani przeszłości jest tylko teraz i tylko tą chwilą musimy żyć.


Alez chodzilo mi tylko i wylacznie o Wasze, w tym przypadku Twoje odczucie, przeciez wiadomo, ze patrzac czysto rozumowo na problem to nie mozna jedznoznacznie stwierdzic czy Aman postapil dobrze czy zle. To jest czyste teoretyzowanie, jak slusznie zauwazyla Sepia powyzej - gdybanie Wesoly Ja tam lubie wczuwac sie w sytuacje bohaterow i rozstrzasac takie kwestie Mruga

Jesli chodzi o dawanie radosci innym, uszczesliwianie innych przez Amana to sadze ze wzielo sie stad ze po prostu w momencie gdy jego stan zdrowia stale sie pogarszal to dostrzegl on wartosc zycia, zrozumial, ze tak naprawde nie warto go marnowac na rozne smutki i zmartwienia, czego niestety czesto nie dostrzegamy. Co do momentu rozmowy Amana z lekarka - mysle, ze jednak on mial nadzieje, chcial uslyszec cos optymistycznego, jednak to go chyba w pewien sposob pozbawilo zludzen. Tez wlasnie mi zawsze kolidowalo to przeslanie Carpie Diem z wlasciwym postepowaniem, jednak teraz jestem gotowa zrzucic to na karb wielkiej milosci Amana do Nainy i jego zyciowej madrosci.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ana




Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 17:13, 24 Lut 2007    Temat postu:

a Mi się wydaje, że to 'prawdziwa historia'. Jak kogoś bardzo kochamy, mówie o Miłości (a nie zauroczeniu) to chcemy dać tej osobie szczęście. Prawdziwa Miłość wymaga poświęceń. Prawdziwa Miłość przedkłada własne dobro, nad dobro ukochanej osoby. Nawet gdyby owe szczęście nie było dane od Nas!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
natala2




Dołączył: 21 Lut 2007
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mysłowice

PostWysłany: Pon 21:03, 26 Lut 2007    Temat postu:

Witam wszystkim oglądałam film Gdyby.Jutra,Nie.Było i bardzo mi się podobał a nawet dzisiaj oglądam go już trzeci raz i wylewam łzy ponieważ wzrusza mnie on i doprowadza do łez.Gdy jest mi źle to go oglądam i poprawia mi się humorek .Pozdrawiam wszystkich papatki Grey_Light_Colorz_PDT_02 [/i]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kladii




Dołączył: 25 Sty 2007
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Pon 22:21, 26 Lut 2007    Temat postu:

Moj ulubiony film:))
Prawdziwy wyciskcz łez Wesoly)
Ale sie w nim poplakalam Wesoly)


Ostatnio zmieniony przez kladii dnia Sob 15:08, 24 Mar 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
KAJOLfanka




Dołączył: 24 Lis 2006
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Pią 20:03, 02 Mar 2007    Temat postu:

Piękny cytat: "Ciesz się. Uśmiechaj. Kto wie? Jutra może nie być..." oraz "Wiem. Jestem taki sexowny" Wesoly
Piękna historia, piękne piosenki i świetna choreografia Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
natala2




Dołączył: 21 Lut 2007
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mysłowice

PostWysłany: Sob 11:59, 03 Mar 2007    Temat postu:

Bardzo mi się ten film podobał .Oglądałam go chyba z 10 razy.A ile razy się wzruszam jak widze ten film.Shan zagrał swoją role z uczuciem.Piosenki też są spoko np.bardzo podobała mi sie piosenka Pretty Woman i Kal Ho Naa Ho.Film jest warty obejrzenia Pozdrawiam papapapa
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kladii




Dołączył: 25 Sty 2007
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Sob 15:07, 24 Mar 2007    Temat postu:

http://www.youtube.com/watch?v=-vEBvyaT7tw&mode=related&search=

Tu jest pokazane jak nagrywają fragment piosenki Mahi Ve Wesoly
Poza kamerami Mruga
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Shah Rukh Khan Strona Główna -> Recenzje i opinie o wszystkich filmach Shaha Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 11, 12, 13, 14, 15  Następny
Strona 12 z 15

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
subMildev free theme by spleen & Programosy
Regulamin